… wiem wiem… dobrą praktyką prowadzenia bloga jest częste, cykliczne, regularne wrzucanie tekstów… 😉 postaram się jakoś w tym okrzepnąć i pogodzić 🙂 a dzisiaj korzystając z leniwej niedzieli wrzucam jeszcze jeden, zaległy tekst tekst 🙂
Zdarza się, że handlowcy wdrażając metodykę natrafiają na opór… swój własny. Boją się zdemaskowania przez „starych” Klientów. I to pożądana cnota. Trzeba być czujnym.
Sama przestrzegam: „uważaj z nową postawą u stałych Klientów, są przyzwyczajeni do Ciebie, Twojego stylu pracy. A Sandler mocno łamie schematy, kręgosłupy standardów i postawę”
Ostatnio jeżdżąc z handlowcem w terenie wdrażaliśmy technikę odwracania. Podczas ćwiczeń mówię:
– to mocno inwazyjna technika dlatego bądź czujny i wykorzystuj ją właściwie, żebyś sam sobie nie zrobił kuku.
– a myślisz, że mogę użyć w stałych kontaktach?
– pewno! Tylko mocno dopasuj Sandlera do swojego języka a nie siebie pod metodykę… pozostań nadal sobą.
– OK Ania kumam. Pewno, że do Jarka którego znam 5 lat nie powiem frazy: „a załóżmy tak hipotetycznie, że dogadaliśmy się co do ceny i minima logistycznego, to czy to znaczy, że będziesz działał w tych produktach? No to tak mu nie powiem, ale jak znów wyjedzie mi z tekstem o rabatach to mogę mu pojechać Sandlerem: stary, ok pewno, że pogadajmy bo to ważny temat. Ale powiedz mi czego Ty tak naprawdę ode mnie oczekujesz w temacie rabatów…?” Będzie?
– bosko będzie 🙂
Pamiętaj aby każdą technikę oswoić pod siebie, a nie dopasowywać siebie pod technikę!